Ilość znalezionych monet robi wrażenie - 2920. Do tego trzy medale oraz ważący ponad pół kilograma złoty, renesansowy łańcuch. Przeważającą grupę monet stanowią węgierskie dukaty, następnie monety pochodzące z prowincji holenderskich i Siedmiogrodu. Pozostałą część skarbu stanowią monety pochodzące z różnych rejonów Europy, a wśród nich monety polskie i śląskie. Na pierwszy rzut oka niewątpliwą ciekawostką jest obecność w skarbie monet nowożytnych antycznej monety króla Tracji Lizymacha. Po przeprowadzonych badaniach okazało się jednak, że jest to prawdopodobnie pochodząca z XVI wieku imitacja. Grupę polskich numizmatów stanowi ponad trzydzieści dukatów i dwudukatów Jana Kazimierza. Są także monety gdańskie, toruńskie i elbląskie.
![]() |
Fragment katalogu wystawy ze zdjęciem gdańskiego dukata Jana III Sobieskiego |
Zachowany w całości oraz obfitujący w bardzo rzadkie numizmaty skarb koszycki jest ewenementem w skali europejskiej. Szczerze polecam odwiedzenie wystawy jak również wydany z jej okazji katalog autorstwa Marka Budaja, w którym szczegółowo opisano miejsce zdeponowania skarbu, prawdopodobne okoliczności jego ukrycia oraz wątek historyczno-detektywistyczny dotyczący domniemanego właściciela tych kosztowności. Wystawie towarzyszą trzy popularnonaukowe odczyty. Dwa z nich już się odbyły, na trzeci dotyczący złotych monet w polskim mennictwie w XVI i XVII wieku można się wybrać 13 marca.
Więcej informacji znajdziecie na stronie Zamku.
Wracając do spaceru - w drodze powrotnej na parkingu przy teatrze Słowackiego wpadł mi w oko taki oto pojazd:
![]() |
Mobilny punkt poboru krwi |
To taki autobus, w którym można się pozbyć 450ml krwi. Jako, że człowiek wiecznie zabiegany i o regularnym oddawaniu krwi zapomina, nie omieszkałem z takiej okazji skorzystać. Wam także to polecam
Paweł.